- A może rozkażesz mi, wizerunku księżyca, teraz zbadać wąwozy? - cicho spytał oficer. - Proszę cię, rozkazuj mi, bo gdziekolwiek jestem, serce moje goni za tobą, aby odgadnąć twoją wolę i spełnić ją. - Wiem, że jesteś czujny - odparł Ramzes. - Już idź i uważaj na wszystko. - Ojcze święty - zwrócił się Eunana do ministra - polecam waszej dostojności moje najpo- korniejsze służby. Ledwie Eunana odjechał, gdy na końcu maszerującej kolumny zrobił się jeszcze większy tumult. Szukano lektyki następcy tronu, ale - nie było jej. Natomiast ukazał się, rozbijając greckich żołnierzy, młody człowiek dziwnej powierzchowności. Miał na sobie muślinową koszulkę, bogato haftowany fartuszek i złotą szarfę przez ramię. Nade wszystko jednak od- znaczała się jego ogromna peruka, składająca się z mnóstwa warkoczyków, i sztuczna bródka, podobna do kociego ogona. Był to Tutmozis, pierwszy elegant w Memfis, który nawet podczas marszu stroił się i ob- lewał perfuma...